Ser, ser, ser...


Tak sobie podśpiewuję, ciesząc się na warsztaty serowarskie w Kryłatce. To sąsiednia wieś, a Leśny Dworek mieści się w zabytkowym budynku dawnej szkoły i naprawdę w lesie. W tymże lesie, w którym co jesieni zbieram liczne koszyki grzybów. Będę więc miała wszystko tuż obok.

A na przekór wielkim korporacjom, to ja lubię robić, oj lubię. Znając dobrze właścicielkę Leśnego Dworku, wiem, że wyżerka będzie nieziemska - ta kobita ma smak absolutny, a zabawa jeszcze lepsza. No i cena, w porównaniu z innymi warsztatami, bardzo dostępna. Mam nadzieję, że rozpalą banię, coby się wypocić przed Wielkanocą, jak obyczaj każe. Pomalutku to my tu takiego czadu damy z naturalną żywnością, że niech świat się trzyma.
Teraz idę czarować pogodę, żeby nam dopisała. Bo po tej wyżerce trzeba będzie na spacery do lasu chodzić, żeby choć trochę spalić kalorie, coby ubrań nie zwężały nocami.
Gosia ma też warsztat tkacki, na razie prosty, na którym tka na początek chodniki, kołowrotek i len do przędzenia. Ja mam wełnę i szczery zamiar, żeby nauczyć się prząść. Znowu pewnie będzie się działo! Ale już trochę później, tak pod jesień.
  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...