Natalia

Laminowanie włosów żelatyną | 2012 vs 2014





Dokładnie rok po odstawieniu rozjaśniacza z moimi włosami zaczęło dziać się coś pozytywnie dziwnego. Włosy, które zawsze miały tendencję do bycia suchymi, szorstkimi, sztywnymi i spuszonymi, nagle stały się bardzo śliskie. Do tego stopnia śliskie, że po dwukrotnym oczyszczeniu włosów szamponem z SLES i nałożeniu odrobiny odżywki na 3 minuty po umyciu nadal były bardzo śliskie i gładkie, od nasady aż po same końce.

Śliskie włosy są trochę uciążliwe - trudno upiąć je włosy w kok, łatwo obciążyć i trudno uzyskać efekt push up. Mimo wszystko ta uciążliwość jest niczym w porównaniu ze zniszczonymi, porowatymi, przesuszonymi włosami. Zdecydowanie wolę śliskie włosy. :)
Po dwukrotnym oczyszczeniu włosy nie nabrały objętości, więc pomyślałam, że muszę dostarczyć im więcej protein, które działają na porowate włosy usztywniająco i wysuszająco. Mimo że żelatyna to białko wielkocząsteczkowe, które pokrywa zdrowe włosy filmem i jeszcze bardziej je wygładza, postanowiłam sprawdzić, jak zadziała na moich włosach po dwuletniej przerwie. Jeszcze bardziej je wygładzi czy może doda objętości i pozbawi śliskości? W 2012 roku laminowanie mocno przesuszyło moje włosy, nawet łagodna wersja, która składała się z niewielkiej ilości żelatyny i dużej ilości odżywki i oleju.

Kilka dni temu wymieszałam 2 łyżki żelatyny z gorącą wodą, ostudziłam i do lekko żelowej papki dodałam odżywkę. Powstała mieszanka, która przypominała gęsty budyń waniliowy i w takiej formie nałożyłam ją na wilgotne włosy, przed myciem. Owinęłam włosy folią i podgrzałam 20 minut pod suszarką kapturową. Po podgrzaniu umyłam skórę głowy szamponem.

Po wysuszeniu włosy były... dziwne. Bardzo miękkie i błyszczące na całej długości, pełne objętości, a końcówki niby nawilżone i gładkie, ale niesforne, co widać w powiększeniu:



Zdjęcie zrobiłam pilotem, dlatego jest troszkę zamazane.

Podsumowując, po dwuletniej przerwie laminowanie żelatyną sprawdziło się na moich włosach o wiele lepiej - proteiny nie przesuszyły moich włosów, a nawet je wypielęgnowały, ale włosy były niezdyscyplinowane i trudne do ułożenia (przypominało to troszkę elektryzowanie). Laminownie nadal nie skradło serca moich włosów, ciekawe, jak będzie za rok. :)

A Wy pamiętacie o laminowaniu czy już zapomnieliście o tym zabiegu? Jak się u Was sprawdza? :)


F A C E B O O K I N S T A G R A M B L O G L O V I N'


  • Love
  • Save
    2 loves
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...