Ojcowskie bycie tatą

Tato i ojciec - dwa synonimiczne pojęcia, a tak bardzo się od siebie różnią. O obu nie mam jeszcze zielonego pojęcia i przez co najmniej 9 miesięcy nie nabiorę doświadczenia w tej kwestii. Ale już teraz wiem, że bycie ojcem to coś więcej, niż tylko dorzucenie jakże cennego, honorowego plemnika. Bez kompromisów.

Ojciec - jak podniośle to brzmi. Ojciec to nie byle bzik. No właśnie, to słowo w brzmieniu jest wręcz paskudne. Zauważyłem, że ilekroć używam tego określenia, kiedy mówię o moim tacie, znajomi robią wielkie oczy, a na ich twarzy rysuje się WTF.

Ojciec? Ble. Jak możesz tak mówić? Brzmi trochę jak gość, który leje swoje dzieci i żonę, wymaga stuprocentowego posłuszeństwa i każdego dnia stacza się jeszcze bardziej przy korycie wypełnionym golonką i wódą na popitkę. Ojciec to tyran bez serca, z pasem w ręku i w przepoconym podkoszulku.

Tata to co innego. Tatuś, tatulek, tatko. To zupełnie inny obraz rodzica - aż chce się przytulić i wycałować. Tato to gość, który rozpieszcza swoją córkę, gra z synem w nogę i towarzyszy mamie w przyjemnych i trudnych chwilach. W podświadomości rysuje się postać ciepłego człowieka, który uchyli nieba swoim pociechom.

Wychodzi na to, że ojciec i matka = patologia, a tato i mama = miłość bez granic. Standard, choć wydawałoby się, że nie miałoby większego znaczenia to, jakiego słowa użyję. Niestety, pejoratywny wydźwięk zawdzięcza się nie wiadomo komu. Dlaczego akurat tak to wygląda? Jak ja chciałbym być nazywany przez moje dzieci? Czy dziwnie czułbym się, będąc ojcem?

Absolutnie nie. W dzisiejszych czasach, kiedy autorytet ojca traci wiele na znaczeniu, potrzeba właśnie mężczyzn, którzy będą trzymać w ryzach swoją rodzinę. Ojców z zasadami i właściwym systemem wartości, wskazujących swoim dzieciom właściwy kierunek w ich życiu. Świat nie czeka na tatusiów, na których rozpieszczone dzieci zleją zaraz po tym, jak dorosną. Kluczem do sukcesu są kochający, ale też wymagający rodzice, wśród których przodują właśnie ojcowie - goście, którzy niczego się nie boją, będąc jednocześnie najwrażliwszymi mężczyznami na świecie.

Chciałbym być ojcem i tatą jednocześnie. Tak po prostu, bez głębszej filozofii. I żadne z tych określeń nie sprawiłoby mi przykrości. Będę spełnionym człowiekiem, kiedy moje dziecko powie mi, że dziękuje za to, że dzięki mnie wyrosło na człowieka, który nie ma w nosie najważniejszych wartości. Będę spełniony, kiedy moje dziecko przyjdzie i mocno mnie przytuli. Nie będę zły, kiedy nastoletnia córka powie mi, że nie znosi mnie za to, że nie pozwoliłem jej iść na imprezę.

Będę za to szczęśliwy, kiedy moje sumienie pozwoli mi spać spokojnie z myślą, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby nie pozwolić światu pożreć moje dziecko. Będę wtedy ojcem i tatą. O tym naprawdę marzę.

  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...