Perkusja i perkusista - obalamy mity

Perkusista to, oprócz grabarza, babci klozetowej i sędziego liniowego, jeden z najbardziej niewdzięcznych zawodów. Wszystkim przeszkadzasz, masz najwięcej do dźwigania, a dziewczyny i tak interesują się gitarzystami. Łatwo nie jest, uwierz mi. Jakby tego było mało, musimy jeszcze użerać się z mitami, które o nas krążą. Najwyższy czas się z nimi rozprawić. Talerz mi tarczą, a mieczem pałka.

Stereotypy towarzyszą ludziom na każdym kroku. Wiele z nich opartych jest na błędnych przekonaniach albo nierzetelnej opinii kogoś, kto nie ma pojęcia o tym, o czym mówi. Ale tak już jest i nikt nie walczy z wizerunkiem Rosjanina - pijaka, Cygana - złodzieja i blogera - samozwańczego celebryty-eksperta. Okazuje się jednak, że legendy dotykają nawet tak niszowego zajęcia, jak bycie perkusistą.

Trzy, dwa, jeden - perkusista! Pierwsze skojarzenie? Gość, który bez ładu i składu napieprza w bębny. Standard. Więcej? Głuchy przygłup, który nie był wystarczająco inteligentny, żeby nauczyć się grać na pianinie. My, perkusiści, wiemy, że to bzdura i czujemy satysfakcję za każdym razem, kiedy widzowie z wypiekami na twarzy oglądają te przejścia po bębnach i kołyszące się energetycznie talerze.

Stereotypy są i będą, ale gorzej z mitami (które na potrzeby tego wpisu będę nazywał bzdurami). Od nich czasem naprawdę ciężko się wykręcić.

Bzdura numer 1 - Na perkusji można grać cicho

Znasz taki instrument, który ukulele się zwie? Mała gitarka z czterema strunami, stosunkowo cicha. Bez odpowiedniego nagłośnienia nie zabrzmi na cały stadion. Bo taka jest jej charakterystyka - z natury jest cicha. A perkusja jest głośna. Sama z siebie. Oczywiście jeśli perkusista ma jakieś resztki mózgu to będzie starał się dopasować dynamikę gry do warunków, w jakich musi grać. Ale argumenty w stylu “perkusja była za głośno” to bzdura - jeśli instrument ma zabrzmieć tak, jak powinien, trzeba w niego przypieprzyć. Bez większego zastanawiania się dlaczego. Instrumenty są ekstremalnie wrażliwe. Niektóre talerze i bębny odzywają się dopiero wtedy, kiedy uderzy się je nieco mocniej. I nikogo nie powinno to dziwić. Jeśli wybierasz się na koncert zespołu rockowego to najprawdopodobniej będzie tam głośno. A na koncercie flamenco niekoniecznie. Tak już jest.

Bzdura numer 2 - Perkusja jest głośna

Argument każdego rodzica, któremu nastoletni syn oświadcza, że kupił sobie perkusję, na której bezszelestnie będzie ćwiczył sobie w bloku. No i synek ma rację, pod warunkiem, że podobnie jak przypadek wyżej posiada kawałeczek mózgu odpowiedzialny za logiczne myślenie. Bo tak, jak rycząca gitara elektryczna może być cicho (choć wtedy dużo traci na brzmieniu i zajebistości), tak i perkusja może grać cichutko. Nawet bez specjalnych wytłumiaczy (co potwierdziłem, wrzucając wideo na Instagrama). Na perkusji można grać cicho. Tylko po co? Brakuje wtedy emocji, dynamiki, akcentów i wszystkiego tego, co czyni granie na perkusji czymś tak niesamowitym.

Bzdura numer 3 - Więcej sprzętu, niż talentu

Często się tak mówi. Jeśli muzyk przypisuje to powiedzenie samemu sobie, świadczy to o jego wysokiej skromności i dystansie do własnej osoby. Całe szczęście są też tacy, którzy kupują nowe zabawki przynajmniej raz w tygodniu, bo twierdzą, że sprzętu nigdy za wiele. I bardzo dobrze :) Dużo blach, dużo bębnów, dużo przeszkadzajek to mnóstwo nowych możliwości na zabawę brzmieniem. To analogiczna sytuacja do tej z przedszkola. Mając 24 kolorów kredek narysujesz o wiele ciekawszy obrazek od tego, stworzonego za pomocą jednej kretki. Muzyka to barwy, warto o tym pamiętać :)

Bzdura numer 4 - Perkusja? Phi, każdy umie…

Osoba, wypowiadająca takie zdanie (lub podobne) zazwyczaj wycofuje się z tego stwierdzenia w momencie, kiedy siada na miejscu perkusisty. I nie wie, na czym położyć kończyny, żeby nie wyglądało to komicznie. Potem zwykle chce zagrać jakiś najbardziej trywialny rytm, ale udaje mu się jedynie złapać pałki (w dodatku nieprawidłowo).

Perkusja to naprawdę wymagający instrument. Jeśli ktoś chce go okiełznać, jako tako, musi pogodzić się z myślą, że od tego momentu każda noga i ręka myśli za siebie i robi coś zupełnie innego. W głowie musisz liczyć do czterech (albo trzech, albo pięciu, albo jeszcze siedmiu i dalej) i wykonywać szereg skomplikowanych czynności. To naprawdę nie jest takie łatwe.

Bonusowa bzdura numer 5 - Perkusja to INSTRUMENT

Tak? Otóż nie.

To naprawdę ważne i istotne, bo właściwie bębny powinno się prawidłowo określać mianem zestawu perkusyjnego, bo każdy element to osobny instrument. Perkusja to zestaw instrumentów perkusyjnych, więc nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że perkusista to multiinstrumentalista (o ile ogarnia swój sprzęcik). To tak w ramach ciekawostki :)

* * *

Warto wiedzieć przynajmniej to. A potem można dalej opowiadać dowcipy w stylu:

- W jaki sposób perkusista składa podanie o usunięcie z kapeli?
- Chłopaki, mam pomysł na piosenkę!

Badumm tss.

Przegapiłeś wczorajszy tekst? Nigdy nie jest za późno na nadrobienie zaległości

  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...