Łucja

Vernazza - malownicze miasteczko...






Ile razy masz ochotę kogoś krytykować przypomnij sobie, że nie wszyscy ludzie na tym świecie mieli takie możliwości jak ty... Francis Scott Fitzgerald




W ubiegłym roku wracając z Prowansji przejeżdżałam przez Riwierę Liguryjską... Ten przepiękny region z cudowną pogodą, turkusowym morzem i egzotyczną roślinnością zauroczył mnie od pierwszej chwili... Już wtedy nieśmiało marzyłam aby tutaj przyjechać... Wierzę, że marzenia się spełniają... A tak śpiewa Majka Jeżowska:
Marzenia się spełniają Tylko stale, stale o nich myśl Wszystko, co tylko chcesz Może się zdarzyć dziś ! Marzenia się spełniają Tylko mocno, mocno, mocno w nie wierz Ściskaj kciuki co sił, oczy zamknij też... Przyjechaliśmy do Ospedaletti w Ligurii... Tam czekał na nas rodzinny hotel Petit Royal... I stąd wyruszaliśmy na poznawanie perełek tego urzekającego regionu...




Cinque Terre, z włoskiego kraina Pięciu Ziem znajduje się na Riwierze Liguryjskiej... To właśnie ją m.in. odwiedziłam podczas tegorocznego urlopu... Na 18-kilometrowym pasie wybrzeża znajduje się pięć przeuroczych miasteczek - Monterosso al Mare, Vernazza, Corniglia, Manarola, Riomaggiore... Jestem nimi oczarowana... Doceniono urok Cinque Terre, wpisując je w 1997 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO...






Vernazza jest zachwycająca, wielobarwna, wprost bajeczna... Niemal przez tysiąc lat odcięta od współczesnego świata... Tak jak i inne obecne miasteczka była wioską rolniczą, rybacką i... obronną. Na wzgórzu nad zatoką stoi zameczek broniący kiedyś mieszkańców od strony morza przed piratami...





Wchodzimy na szlak... Wąska ścieżka czasem prowadzi tuż nad urwiskami... Pokonujemy duże różnice poziomów... Hen, w dole swą urodą zachwyca naturalny, maleńki port położony w cieniu średniowiecznego zamku... Naturalne molo tworzy coś na kształt amfiteatru... Na stokach górskich winnice, gaje oliwne, drzewa pomarańczowe, agawy, opuncje... A w dole? cudownie kolorowe kamieniczki... Dominuje różowy kolor i jego odcienie... Nie brakuje też koloru żółtego... W każdym oknie żaluzje zielone i ciemnozielone...A to wszystko skąpane jest w liguryjskim słońcu... Miasteczko zachwyca ale wciąż pamięta o tragicznej powodzi w listopadzie 2011 i marcu 2012 roku...






Jestem zauroczona maleńkimi podwóreczkami, stromymi i niezwykle wąskimi uliczkami... Ich szerokość w niektórych miejscach dochodzi do 80 cm... Zatrzymuję się co chwilę by mój mózg mógł zaszufladkować gdzieś głęboko przepiękny widok ... Chłonę zapachy bo... Pod murami domów w donicach rosną kwiaty, bazylia, rozmaryn, szałwia, tymianek... Ich niezwykle intensywny zapach oszałamia... Coś innego mnie zastanawia... Nie słyszę i nie widzę żadnego psa...Wszędobylskie, leniwe koty wygrzewają się w wąskich uliczkach... Z każdą chwilą stajemy się coraz bardziej głodni... Pora coś zjeść... Lecz co? Oczywiście pizzę...
Czas na przerwę... Niestety, w kolejnych postach będę Was jeszcze zanudzała zdjęciami z Vernazzy...





Dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze... Życzę miłego, słonecznego tygodnia... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie...

  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...