Ocet jabłkowy: jak zrobić w domu i do czego służy

Jedyny ocet jaki powinno się wykorzystywać do celów spożywczych to ten naturalnie fermentowany. Ocet spirytusowy, ten najtańszy jaki można znaleźć w sklepach, nie ma w sobie wartości odżywczych prawdziwego naturalnie fermentowanego octu (witaminy, minerały, enzymy), ma też niszczące działanie na krwinki czerwone u ssaków sprzyjając anemii i zaburza poza tym procesy trawienia, dlatego też ocet spirytusowy nadaje się jedynie do użytku w gospodarstwie domowym (do czyszczenia, polerowania, odkamieniania itd.), choć oczywiście (niestety!) jest ukochanym składnikiem producentów żywności przetworzonej, ponieważ w przeciwieństwie do prawdziwego, naturalnie fermentowanego octu – kosztuje po prostu grosze. Ocet jabłkowy dobrej jakości, nieklarowany i zawierający „matkę” jest za to drogi (10 lub więcej zł za litr) bo do jego wykonania potrzeba dużo czasu, a w biznesie jak wiadomo czas to pieniądz i za ten CZAS płacimy kupując ocet jabłkowy już gotowy w sklepie.

Najlepiej więc zrobić sobie w domu swój własny ocet jabłkowy. Ogryzki mamy za darmo, a czas nas nie goni. W zasadzie nie musimy octu jabłkowego „robić”, bo robi się on sam, a czas naszego fizycznego zaangażowania czasowego to maksymalnie kwadrans. Od czego zacząć? Od zbierania w lodówce resztek jabłek. Jeśli po zrobieniu czipsów jabłkowych zostaje mi góra okrawków (środków z jabłek, bo używam krajacza dzielącego jabłko na cząstki i środki zostają), to nastawiam je na ocet jabłkowy. Jednocześnie wszyscy domownicy są proszeni o niewyrzucanie swoich ogryzków od jabłek do kosza na śmieci. Jeśli mamy wyciskarkę i po wyciśnięciu soku z jabłek zostanie nam dużo pulpy, to możemy użyć również pulpy jabłkowej zamiast ogryzków.

Resztki jabłkowe odkładam w lodówce (przez 2-3 dni śmiało można, nic się nie stanie), nie przejmując się ich brązowieniem, bowiem brązowienie wpływa pozytywnie na późniejszy proces fermentacji.

Ogólnie rzecz biorąc wykonanie w domu octu jabłkowego jest tak proste i łatwe, że po prostu nie ma sensu kupować go za ciężkie pieniądze w sklepie, skoro można mieć to samo kosztem domowych resztek (które i tak z reguły wyrzucamy!).

Gdy już uzbieram odpowiednią ilość surowca, to wkładam go do wyparzonego wrzątkiem słoja (tylko ogonki usuwam, pestek i gniazd już nie), zalewam taką samą ilością (wagowo) letniej przegotowanej wody lekko osłodzonej miodem (łyżeczka miodu na każdą szklankę wody), aby był dostęp powietrza przykrywam słoik kawałkiem papieru kuchennego lub lnianą ściereczką przytrzymując „pokrywkę” gumką recepturką (bardzo ważne, aby się nie dostały muszki owocówki!) i opatruję słoik naklejoną kartką z datą przygotowania nastawu. Czekam kilka tygodni w temperaturze pokojowej (zazwyczaj ok. 4 tygodnie) doglądając w celu wymerdania drewnianą łyżką raz dziennie (tak jak przy zakwasie buraczanym), a na koniec procesu fermentacyjnego zlewam płyn przez lejek wyłożony gazą, do szczelnie zakręcanych wyparzonych wrzątkiem szklanych butelek (np. po Frugo). Przechowuję w chłodnym i ciemnym miejscu (na bieżąco w szafce kuchennej, a nadmiar w piwnicznej spiżarni). Ocet się nie psuje, może być przechowywany latami.

Jak to… to już? Tak, już. Koniec przepisu, ocet gotowy! Mówiłam że sam się robi?

Oczywiście jak przy wszystkich procesach fermentacyjnych należy zachować higienę, inaczej może wdać nam się pleśń (taki nastaw niestety musimy już wylać). Słój musi być wyparzony wrzątkiem, łyżka do mieszania wyparzona wrzątkiem, butelki do których przelewamy gotowy ocet wyparzone wrzątkiem itd. Na razie (odpukać!) nigdy mi nic nie spleśniało.

Czy można coś dołożyć podczas fermentacji? Jakiś wyprodukowany na bieżąco ogryzek na przykład? Owszem, ale tylko podczas pierwszych kilku dni fermentacji, w momencie jak zauważymy tworzenie się na powierzchni filmu (tzw. „matki”) to już niczego nie dokładamy i fermentacja musi się od tego momentu toczyć swoim torem.

Można też zrobić ocet jabłkowy balsamiczny. Podobnie jak balsamiczny ocet winny robi się go wtedy po prostu fermentując sok z jabłek wyciśnięty wolnooobrotową wyciskarką (ale nie nadaje się do tego celu sok zrobiony sokowirówką). Nie dodajemy już koniecznie miodu w przypadku balsamicznego octu jabłkowego, ponieważ sok z jabłek zawiera już z reguły wystarczającą ilość naturalnych cukrów (chyba, że mamy akurat bardzo kwaśne jabłka). Po prostu pozwalamy aby nam sok z jabłek sfermentował i mamy ocet jabłkowy balsamiczny. Najlepszy wychodzi gdy zmieszamy kilka odmian jabłek w soku. Ja jednak ogólnie rzecz biorąc wolę sok wypić, a fermentować tylko pozostałą po wyciskaniu pulpę.

Podobnie jak przy domowej produkcji kiszonek proces fermentacji można nieco przyspieszyć dodając do nastawu parę łyżek octu jabłkowego, a najlepiej „matki” z poprzedniej produkcji (to ten „film” tworzący się na powierzchni, a potem zbierający się na dnie jako osad). Jeśli macie w domu jakąś resztkę octu jabłkowego z Rossmana to śmiało można dodać, jest to niezłej jakości ocet jabłkowy nieklarowany, naturalnie fermentowany z soku jabłkowego (balsamiczny) z osadem na dnie butelki.

Ocet można robić ze wszystkiego co zawiera cukry: z każdego praktycznie rodzaju owoców (z winogron, jabłek, malin, truskawek itd.), w kulturach Dalekiego Wschodu robią sobie ocet ryżowy, z kolei we Włoszech w każdym domu znajduje się obowiązkowo Aceto di Vino czyli ocet winny. U nas z winogronami kiepsko, bo nie ten klimat, ale za to jabłek mamy dostatek i to dostępnych niemal cały rok.

Zastosowanie octu jabłkowego

Ocet jabłkowy ma wiele zastosowań. Zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie ocet jabłkowy jest nieoceniony i był stosowany już w starożytności (wspominał o nim m.in ojciec medycyny, Hipokrates). Wpływ na jego prozdrowotne właściwości ma z pewnością jego bogaty skład: pewna ilość witamin (m.in. A, C, E, z grupy B) i minerałów (m.in. potas, magnez, żelazo, miedź, krzem), enzymów, fitozwiązków, kwasów (m.in. mlekowy, octowy, jabłkowy) oraz pektyny.

Dzięki kwaśnemu pH ma właściwości antybakteryjne i antygrzybicze. Podobnie jak sok z cytryny, który mimo, że kwaśny to alkalizuje organizm – ocet jabłkowy również pomimo kwasowego pH działa podobnie, a to dzięki dużej zawartości alkalizujących minerałów. Wspomaga wydalanie trucizn z ustroju, pobudza metabolizm (sprzyja utracie zbędnego tłuszczyku), pomaga utrzymać prawidłową florę w jelitach, podnosi ponadto ilość kwasu solnego w żołądku, zwiększa poziom „dobrego” cholesterolu obniżając przy tym poziom trójglicerydów, obniża poziom glukozy we krwi dzięki czemu jest pomocny przy stanach cukrzycowych i przedcukrzycowych.

Ocet jabłkowy będzie więc z uwagi na wyżej wymienione właściwości przydatny zarówno w domu (dezynfekcja, sprzątanie, mycie jarzyn itd.) jak i dla urody (łagodzenie trądzika, grzybic, wykwitów, łupieżu, obrzęków, oparzeń słonecznych, ukąszeń owadów, pielęgnacja włosów) oraz dla zdrowia (pomocny w cukrzycy, wysokim ciśnieniu, chorobach gardła, stawów itd.).

Jak pić ocet jabłkowy?

Najsmaczniejszy jest w… sałatce jako dressing. Ja mam swój przepis na zdrowy dressing do sałatek, często wykonuję go właśnie z użyciem octu jabłkowego zamiast soku z cytryny. Pychotka! A że sałatka jest w moim menu daniem głównym każdego dnia, toteż i każdego dnia mam w menu zdrowy ocet jabłkowy.

Jest jednak i inny sposób spożywania octu jabłkowego „dla zdrowotności” (ja go co prawda nie stosuję, bo jednak ocet jabłkowy najbardziej lubię w sałatce): na szklankę letniej przegotowanej wody dajemy np. łyżkę octu jabłkowego i tyleż samo miodu do smaku jeśli nam sam ocet nie smakuje (miód dobrze jest rozpuścić wieczorem w wodzie, a ocet dodać dopiero rano). Taki napój wypijamy np. rano i wieczorem lub przed każdym posiłkiem. Wskazane jest jednak robienie przerw w spożywaniu octu raz na jakiś czas.

Jeśli boli nas gardło to zamiast sięgać po środki z apteki robimy płukankę z roztworem octu jabłkowego (1 część octu na 3 części wody). Sprawdzonym sposobem jest też łyknięcie soku z cytryny (łyżkę lub dwie) jak tylko poczujemy minimalne „drapanie” w gardle. Ból mija i nie powraca, pod warunkiem, że sok z cytryny został przyjęty na samym początku infekcji.

Ocet jabłkowy dla urody

Cerę z problemami skórnymi (trądzik, łuszczyca itp.) warto potraktować antybakteryjnym tonikiem z octu jabłkowego. Tonik robi się bardzo prosto: mieszamy ocet jabłkowy mieszamy pół na pół z wodą i używamy jak każdy normalny tonik, rano i wieczorem, nakładając go na czystą skórę.

Jeśli ktoś ma problemy z grzybicą (paznokci, stóp) lub z puchnięciem stóp, to pomagają codzienne kąpiele stóp w wodzie z octem jabłkowym (wlać szklankę octu jabłkowego do miski z wodą i moczyć stopy przez kwadrans lub dwa). W przypadku zaś podrażnień skóry wywołanych nadmiarem słońca robimy z roztworu okłady. Gdy mamy na nogach zaś szpecące żylaki warto domieszać ocet jabłkowy do balsamu do ciała i takim lotionem smarować rano i wieczorem, aby po kilku tygodniach poczuć ulgę. Jeśli zaś skórę zaatakował wirus wywołujący kurzajki to octowe opatrunki zakładane na kurzajkę na noc pomogą pozbyć się kurzajki w ciągu tygodnia.

Skończył Ci się dezodorant i nie wiesz co począć? Wmasuj trochę octu jabłkowego pod pachy, octowy zapach szybko się ulotni, a skóra zyska ochronę antybakteryjną.

Ocet jabłkowy jest również świetny do płukania włosów: zmieszany z wodą (kilka łyżek octu octu na litr wody) i zastosowany na koniec mycia włosów przywraca włosom miękkość, blask i witalność jak również redukuje łupież ponieważ działa szkodliwie na mikroorganizmy go powodujące. Jego zapach szybko się ulatnia po wysuszeniu włosów, więc można stosować bez obaw

Ocet jabłkowy dla każdej pani domu

Po rozcieńczeniu z wodą nadaje się jako uniwersalny płyn do sprzątania domowego ogniska: w kuchni, łazience, jako płyn do mycia szyb, luster, mycia i dezynfekcji podłogi. Usuwa plamy, zacieki, tłuste osady, nalot z mydła, ślady rdzy, pleśni czy kamień. W niektórych przypadkach można użyć czystego octu (np. do usunięcia kamienia). Słuchawkę prysznicową łatwo oczyścić z kamienia owijając ją szmatką nasączoną w occie. Na to nakładamy worek foliowy przytrzymując go gumką recepturką i zostawiamy na noc. Rano po kamieniu nie będzie śladu.

Jeśli w domu dokuczają muszki owocówki to można je złapać na to, co lubią najbardziej – ocet jabłkowy! Pułapka jest prosta do wykonania: ocet jabłkowy wlewamy do miseczki i przykrywamy folią spożywczą w której robimy widelcem nakłucia. Albo wlewamy nieco octu jabłkowego do butelki, robimy z papieru rożek i czekamy aż się muszki skuszą na swój przysmak. W którym się utopią, bo wyjść już z pułapki nie zdołają. No cóż, muchy łapią się na lep, a owocówki na ocet!

Ocet znakomicie też zastępuje płyn do zmiękczania tkanin, usuwa również „zgniłe” zapachy z pralki (wlewamy szklankę octu do przegródki na proszek i nastawiamy najkrótszy cykl prania).

Jeśli używa się desek do krojenia z drewna to ciężko jest pozbyć się z nich kuchennych zapachów. Ale i tu przyjdzie z pomocą ocet: aby usunąć zapachy z deski kuchennej wkładamy ją do zlewu, posypujemy starannie kuchenną sodą oczyszczoną, a następnie polewamy ostrożnie miejsce przy miejscu octem i pozwalamy zajść reakcji chemicznej (wytworzy się piana). Zostawiamy tak na godzinę (można i na noc), po czym spłukujemy obficie czystą bieżącą wodą pocierając szorstką gąbeczką i gotowe – deseczka jak nowa. Zdezynfekowana i pozbawiona kuchennych odorów.

To tylko garść inspiracji, bowiem ocet jabłkowy ma z uwagi na swoje właściwości dużo więcej zastosowań. Jeśli macie swoje ulubione sposoby na to jak i do czego stosować ocet jabłkowy (oprócz osławionego odchudzania), to podzielcie się proszę nimi w komentarzach.

(Odwiedzone 5 935 razy, dzisiaj 140 wizyt)
  • Love
  • Save
    1 love
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...