Kolejny dzień na diecie bezmięsnej, kolejne dania. Trochę czuję się nie fajnie od wczoraj, niestety dopadła mnie już moja wiosenna alergia. Chyba czas na wizytę u alergologa, wiosna to u mnie piękny i jednocześnie przekichany (dosłownie) czas. Ale do rzeczy, wymyślam sobie śniadanka bez mięsa, staram się by były wartościowe, mogła bym zjeść chleb z dżemem i też było by tanio i bez mięsa, ale nie o to przecież chodzi. Użyłam:
2 łyżki płatków kukurydzianych (niesłodzone)
2 łyżki płatków owsianych (zalewamy na noc wrzątkiem)
2 łyki otrębów pszennych
1 łyżka sezamu
1/2 łyżeczki miodu
3/4 szklanki i tu można dowolnie - mleko, jogurt, mleko roślinne
Wszystkie składniki suche mieszam w miseczce, zalewam mlekiem/jogurtem i dokładam miód. Śniadanko bogate w błonnik, sycące, zdrowe i niedrogie. Obecnie u mnie hit śniadaniowy numer 1. :) Dziś nakarmiłam nim męża rano, powiedział, że w pierwszej chwili dziwny smak, ale potem smakuje dobrze, syci i daje energię. Czyli ma to co śniadanie mieć powinno.