Takie tam kilkanie


Ostatnie dni były dość intensywne. Po długich debatach (około 2 lat) podjęliśmy decyzję o przyjęciu pieska do naszej rodziny. Psina jest malutka - 4 kg żywej wagi, mamy nadzieję, że podołamy obowiązkom właściciela pieska. Dzieci marzyły o psie od lat, ale dopiero teraz poczuliśmy się na siłach przyjąć to małe stworzenie pod nasz dach.

Za nami również zakończenie roku szkolnego. To pierwszy rok gdy dzieci uczyły się w systemie edukacji domowej. Jesteśmy bardzo dumni z naszych dzieci!!
Mam nadzieje, że uda mi się teraz pisać częściej. Postaram się wstawiać więcej porad z przeróbkami odzieży, pomysłami dla domu, ale oczywiście nadal będą jadłospisy, przepisy i pomysły na przetrwanie czasu z ograniczonymi środkami.
U nas trochę zmian, nasz budżet zaczyna wyglądać lepiej, udało nam się pozbyć kredytu, następny jest na finiszu. Mamy nadzieję na wyjście na prostą w nie tak już odległej przyszłości. Jednak ostre zaciśnięcie pasa, oszczędne wręcz szalone podejście do wydatków daje efekty.
Naprawdę warto zacisnąć zęby i żyć ekstremalnie, by potem zobaczyć światełko w tunelu. Wiele osób potępiało moje ekstremalne oszczędzanie, moje ostre cięcie wydatków, ale owoce swojej pracy zaczynamy zbierać i tym bardziej cieszą i zupełnie nie żal tak oszczędnego życia.
Fakt, moje dzieci może dwa razy w życiu były w kinie, owszem, nie nosiły nowych markowych ciuchów, nosiły firmowe, ale po innych dzieciach, ale mają teraz perspektywy na zdobycie w przyszłości dobrego wykształcenia, bo w chwili gdy dojdą co czasu liceów nasza sytuacja finansowa już powinna być całkowicie klarowna. My na kolację randkowe szliśmy do naszej kuchni, gdy dzieci były u dziadków, na spacer we dwoje do lasu, książki z biblioteki, ciuchy ze sklepów z używaną odzieżą, ale to wszystko jest warte tego co jest przed nami. Można by powiedzieć, że na własną prośbę wpadliśmy w tę sytuację, ale dzięki tej sytuacji mamy dom i podwórko w zamian za zagrzybione mieszkanie na poddaszu z podwórkiem tak zwaną studnią. Gdzie nasz niepełnosprawny syn, skazany był na zamknięcie w mieszkaniu (na dokładkę chłopak ma alergię na grzyby i pleśnie). Patrząc w tył niczego nam nie żal. Cieszymy się każdym spłaconym kredytem. Mąż miał widmo utraty pracy, a na szczęście Bóg nas wysłuchał i jest dobrze. Najważniejsze nie tracić nadziej i robić swoje!!!




  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...