Ubrania z SH - frajda i ekonomia


Wiele razy już pisałam o ubraniach z drugiej ręki. Musze przyznać, że kupuję tam ubrania nie tylko ze względów ekonomicznych, ale również z powodu ich indywidualności, a jeśli dodatkowo coś w nich przerobię stają się tylko moimi ciuchami. Nie lubię jak większość kobiet spotkać się na imprezie z kimś tak samo ubranym, niestety zakupy w sieciówkach mocno zbliżają nas do takiej sytuacji. Uwielbiam klimat tych sklepów, nie są to już śmierdzące, zatęchłe lokale gdzie człowiek odczuwa panikę z powodu atakujących jego zmysłów zapachów obrazów. Obecnie ubrania wiszą na wieszakach, nie cuchną stęchlizną i do tego są to markowe, dobrej jakości ciuchy. Uwielbiam ten dreszczyk w chwili gdy przekraczam próg sklepu i spoglądam po wieszakach - co dziś wypatrzę, co kupię, a do tego nie wydam fortuny. Wcześniej szukałam ubrań tylko i wyłącznie na mój rozmiar, bezsensu, ciężko kupuje się ubrania w rozmiarze 36/38 mniejsze i większe owszem, ale nie w tym, więc poddałam się i kupuję t co mi się podoba i oceniam czy da się to zmniejszyć np. Jak wracam do domu czuję się jak zdobywca, triumfalnie wyciągam zdobycz z torby i z zadowoleniem przyglądam się jej i analizuję co dalej. Zdarza mi się owszem wyszukać rozmiar, fason idealny, ale to nie zbyt często. Mam kurteczkę w wojskowym stylu w rozmiarze, kolorze i fasonie idealnym zakupioną za całe 11 zł. Lubię ubrania z SH, są już pozbawione toksycznej zawartości z produkcji, są niepowtarzalne, mają duszę i do tego kosztują niewiele. A dodatkowo jestem eko kupując ubrania z drugiej ręki, ogólnie muszę przyznać, że takie zakupy są w pełni w zgodzie ze mną - nie wydaję dużo pieniędzy, nie zaśmiecam ziemi, mam coś nietuzinkowego, mam szansę na własną twórczość i to wszystko daje mi ogromną satysfakcję. :)
  • Love
  • Save
    1 love
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...