Zdobywanie baz - o co chodzi i dlaczego to idiotyczne?

W kraju, w którym ludzie mylą słowo bynajmniej z przynajmniej oraz nie widzą różnicy między brwiami, a rzęsami, wcale nie dziwi mnie pojawianie się bezmyślnie powtarzanych terminów, często całkowicie pozbawionych sensu i przełożenia na polskie realia. Dlatego od lat powtarza się starą śpiewkę o zaliczaniu sławetnych baz, których znaczenia nadal nie rozumie sporo ludzi. Dzisiaj wyjaśnię, o co chodzi, i dlaczego jest to tak idiotyczne.

Zaczęło się od amerykańskich filmów i nastolatków, którzy po imprezie do białego rana chwalili się przed kumplami ilością czerwonych kubeczków, które zużyli, i numerem bazy, jaką zaliczyli. Pierwsza, druga, trzecia, a może home run? To nieważne - liczył się sam fakt. Polacy łykali ten termin i powtarzali to samo w biało-czerwonej, niezupełnie znając jego sens. Co to za baza? A komu to potrzebne? A dlaczego?

Tak było jakieś 10 lat temu. Tymczasem mamy 2015 rok i dorosłym już ludziom, którzy dotychczas byli zbyt leniwi, żeby uruchomić Google, problem „baz” nadal może sprawiać wiele kłopotów. Niby się tak mówi, niby to takie krejzi, ale geneza bywa znakiem zapytania. I dobrze, ale o tym nieco później.

Skąd się to wzięło?

Amerykanie to fajni ludzie. Lubią poszaleć, lubią robić interesy na światową skalę, masło orzechowe jedzą bez ograniczeń, nie uznają wegańskich burgerów, a ponad wszystko jarają się grą z pałką i piłką w roli głównej - nadal niezrozumiałym dla przeciętnego Europejczyka baseballem, czyli mutacją krykietu i palanta. Jeden rzuca piłeczkę, drugi uderza kijem i biegnie w kierunku… No? Wiesz czego? Dokładnie - w kierunku poszczególnych baz. Zdobycie czterech baz to jeden punkt, a mecz uważa się za wygrany, gdy któraś z drużyn po 9 rundach będzie miała więcej punktów.

Proste.

Dlatego młodzież zza oceanu nie wahała się użyć zasad swojej ulubionej gry zespołowej do opisywania seksualnych podbojów. Poszczególne etapy zaawansowania znajomości określali (i robią to nadal) właśnie baseballowymi bazami.

Pierwsza baza

Pocałunek. Po francusku. Albo zwykły całus. Generalnie rzecz ujmując - usta-usta. Jeśli warunek jest spełniony - chłopak zaliczył pierwszą bazę.

Druga baza

Sytuacja zaczyna się rozwijać, bo w grę (oprócz całowania) wkracza dotyk. Uwaga! Rzecz bardzo ważna - od pasa w górę. Chłopak dotknie cycuszka, dziewczyna pocałuje w szyję, on zdejmie jej koszulkę, ona zrobi to samo. Nie przekracza się jednak granicy paska i nie schodzi się poniżej jego poziomu. Przed państwem baza numer dwa.

Trzecia baza

Logika podpowiada, że skoro to przedostatni etap seks-metaforycznego podboju, akcja przenosi się niżej, ale finał to to nie jest. Może być oralnie, może być masażyk, może być rękoczyn (albo rękodzieło). Było tak? Amerykańska gościnność pozwoliłaby Ci użyć tego terminu - zaliczyłeś trzecią bazę.

Home plate, czyli baza domowa

Muszę coś tłumaczyć? Mam nadzieję, że nie - absolut.

A teraz - dlaczego to takie idiotyczne?

Nie trzeba być Zbychem Lwem-Starowiczem ani wojującą feministką, żeby dojść do prostych wniosków - to szowinistyczne i mało dojrzałe zachowanie. Chwalenie się seksem w jakimkolwiek przypadku świadczy o zdziecinnieniu albo prostocie (raczej w negatywnym znaczeniu). Dresy pod dyskoteką i nastolatkowie, którzy do tej pory widzieli w swoim życiu tylko jedną nagą kobietę - własną siostrę - mogą być do tego zdolni. W końcu jest czym szpanować - bzyknąłem, było ekstra, jestem dzielnym wojem. W pewnych środowiskach to normalne - zaliczona laska to jeden punkt na koncie. Seks to podbój - im więcej baz domowych, tym lepiej. Nie liczy się to, co czuje kobieta, bo liczy się sam fakt. Zaliczona? Zaliczona! Wsio.

Ale intymność dojrzałego mężczyzny to jego sprawa. Faceci nie gadają o takich rzeczach - nie mamy pojęcia, ile trwa zbliżenie najlepszego kumpla i jego dziewczny, bo nas to nie interesuje. Wolimy zachować powściągliwość w mówieniu o tym, co dzieje się w naszych sypialniach. I nie przychodzi nam nawet do głowy myślenie o bazach. Bo to totalnie nie ma dla nas żadnego znaczenia. Nie biegniemy na złamanie karku z myślą o kolejnym rekordzie i seksownym trofeum.

Twój facet powiedział, że zaliczył jakąś bazę? Uważaj na tego typa. A przynajmniej zweryfikuj jego dojrzałość.

  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...