Akademia Witalności

akademiawitalnosci.pl · Aug 11, 2014

Domowe napoje gazowane: jak zrobić podpiwek?

Podpiwek! Kultowy napój żniwiarzy Ten napój kojarzy mi się z dzieciństwem, kiedy to jako mała dziewczynka jeździło się do babci na wakacje. W sklepach nie było wtedy Coca-Coli i setek innych napojów gazowanych czy wód „smakowych”, a szczytem luksusu była potwornie słodka i przerażająco czerwona oranżada.

Podpiwek to naturalnie fermentowany „gazowany” napój chłodzący, idealny na upalne letnie dni, który łatwo jest przyrządzić w domu. Co prawda okres oczekiwania aż nam się napój uwarzy wynosi kilka dni, ale warto czekać!

Jak zrobić podpiwek w domu?

Tradycyjnie podpiwek robiony był z prażonych ziaren jęczmienia lub mąki słodowej. Można do przygotowania domowego podpiwku użyć albo gotowej mieszanki „Podpiwek” marki Delecta, albo też zakupić (również z Delecty) najzwyklejszą kawę zbożową (nie instant!) o nazwie „Kujawianka” (zawiera prażone zboża: żyto i jęczmień). Z reguły zawsze bywa w większych marketach i sklepach sieci „Społem”. W celu uzyskania delikatnej goryczki niezbędne będą też szyszki chmielu. Podpiwek to napój poddany naturalnej fermentacji, potrzebne nam zatem będą również drożdże (takie zwykłe „drożdże babuni” ze sklepu) i… zwykły cukier (sacharoza). Koszt składników: ok. 10 zł i starczy na produkcję kilku (co najmniej pięciu) partii napoju (po 5 litrów każda). Taniocha!

Ale zaraz… napój z cukrem? Nie taki diabeł straszny! W przypadku procesu fermentacji nie ma co obawiać się za bardzo tego cukru (ani tych drożdży): cukier zostanie „pożarty” przez drobnoustroje (drożdże właśnie) i powstaną całkowicie nowe związki organiczne. Napoju niestety nie uda nam się wyprodukować np. z użyciem np. ksylitolu, który – choć słodki w smaku – chemicznie cukrem nie jest. Zatem stara dobra sacharoza ze sklepu będzie tutaj w procesach chemicznych niezbędna. Można użyć brązowego lub białego cukru.

Aby całość nie była zbyt słodka i mdląca w smaku lecz orzeźwiająca, to jako regulatora kwaskowatości użyjemy kwasu L-askorbinowego (witaminy C) lub soku z cytryny (w ostateczności kwasu cytrynowego).

Wiele osób myli kwas chlebowy i podpiwek, ale to nie jest jedno i to samo, choć oba napoje powstają podczas procesu fermentacji. Czym się różni podpiwek od kwasu chlebowego? Trochę smakiem, a na pewno składnikami z jakich powstał (do sporządzenia kwasu chlebowego potrzebny nam jest zamiast kawy zbożowej prawdziwy chleb żytni na zakwasie, pokrojony na kromki i uprażony w piekarniku lub podpieczony w tosterze).

Czy podpiwek ma coś wspólnego z prawdziwym piwem? W pewnym sensie tak! Ma podobnie jak piwo delikatną goryczkę doskonale gaszącą pragnienie (a to dzięki zawartości szyszek chmielu) i leciutko acz bardzo przyjemnie „bąbelkuje” – podobnie jak piwo tworząc obfitą piankę (mała porada przy okazji: jeśli nie chcemy aż takiej dużej pianki, to nalewajmy podpiwek „pod kątem” do szklanki uprzednio opłukanej wodą, to samo dotyczy piwa prawdziwego).

Podpiwek nie ma też tak wysokiej jak piwo zawartości alkoholu (ilości są podobne do tych występujących np. w domowym kefirze czyli znikome, max. ok. 0,5 %, przy czym młody podpiwek ma mniej niż ten nieco dłużej fermentowany, zawartość alkoholu z każdym dniem nieznacznie się zwiększa) i generalnie rzecz biorąc doprawdy nie sposób się nim upić.

Dlatego mogą go (zwłaszcza ten świeży, „młody” podpiwek) spożywać także dzieci czy kobiety ciężarne lub karmiące. Podpiwek jest bogaty w witaminy (szczególnie z grupy B jak również dobrą na włosy i paznokcie biotynę czyli witaminę H), przeciwutleniające polifenole, kwasy: fitynowy, pantotenowy i foliowy, a także ważne minerały (chrom, cynk czy selen). Naturalny podpiwek wykazuje właściwości prebiotyczne i probiotyczne. Lepki, pełen cukru i chemii odrdzewiacz w płynie (Cola) choć wizualnie podobny – do pięt mu nawet nie dorasta, pod każdym względem

Przepis na podpiwek krok po kroku

Składniki:

- kawa zbożowa „Kujawianka” – 8 czubatych łyżek stołowych

- szyszki chmielu – tyle samo łyżek co kawy zbożowej czyli 8

- 200 g cukru (biały lub brązowy)

- drożdże – 2 gramy czyli kawałeczek wielkości ziarna grochu lub małej fasolki

- regulator kwaskowatości: 1/8 łyżeczki kwasu L-askorbinowego (witamina C) lub sok z połówki małej cytryny (zamiennie 1/8 łyżeczki kwasu cytrynowego)

1. Wybieramy duży gar, który pomieści co najmniej 5 litrów i wlewamy tam 5 litrów wody (filtrowana kranowa lub zimna przegotowana, a jeśli jesteśmy rozrzutni to butelkowana). Doprowadzamy do wrzenia.

2. Do wrzącej wody dodajemy 10 łyżek stołowych „Kujawianki” (lub 8 łyżek czubatych, a jeśli masz w domu wagę to odmierz 80 g) oraz tyle samo łyżek stołowych chmielu (a jeśli masz w domu wagę to odmierz 10 g). Gotujemy na wolnym ogniu ok. kwadransa, od czasu do czasu mieszając. Pod koniec gotowania pianka w większości zniknie.

3. Po wyłączeniu gazu czekamy aż się ostudzi, najlepiej do temperatury ciała (gdy zanurzymy koniec małego palca w cieczy, to czujemy tylko przyjemne ciepło, bez odczuwania, że coś nas parzy).

4. Odlewamy szklankę przestudzonego płynu i dodajemy 2 gramy drożdży (jest to kuleczka mniej więcej wielkości ziarnka grochu lub małej fasolki), które dokładnie rozpuszczamy i wlewamy z powrotem do gara. Jeśli dodamy więcej drożdży to napój będzie miał nieprzyjemny drożdżowy smak, więc dajemy malutko, dosłownie takie „ziarenko”.

5. Dodajemy 20 deko cukru oraz kwas L-askorbinowy lub sok z połówki cytryny (zamiennie: kwas cytrynowy) i dokładnie mieszamy.

6. Przecedzamy płyn przez gęste sitko (najlepiej gdy wyłożone gazą) do innego garnka lub dużej miski.

7. Gotowe! Pozostało nam rozlać nasz specjał do butelek. Najlepiej użyć butelek plastikowych, jako że butelki szklane mogłoby nam pod wpływem fermentacji rozsadzić. Dlatego płyn wlewajmy do zakręcanych butelek plastikowych (np. typu PET, możliwie grubych, po napojach lub wodzie mineralnej) do wysokości mniej więcej 3/4, po czym ściskamy butelki (potem i tak powstający dwutlenek węgla je naprostuje) i na dobę dobrze zakręcone pozostawiamy w kuchni, np. na parapecie, byle nie w miejscu narażonym na bezpośrednie działanie słońca.

Po upływie doby upuszczamy powietrze (ostrożnie!) i znowu ściskamy butelki i pozostawiamy do dalszej fermentacji na kolejne 3 lub 4 doby (najlepiej w celu spowolnienia gwałtowności procesu fermentacji w miejscu nieco chłodniejszym niż w pierwszej dobie, doskonała będzie np. piwnica). Jeśli piwnica jest wyjątkowo chłodna (a pogoda np. jesienią chłodniejsza) to można zostawić nawet i do tygodnia.

Przed spożyciem butelki z napojem porządnie przez dobrych kilka godzin chłodzimy w lodówce, czym również przy okazji przerywamy fermentację. Podpiwek smakuje wybornie jedynie dobrze schłodzony.

Kilka sugestii na koniec. Otwieramy butelki bardzo cierpliwie i powolutku, delikatnie upuszczając powietrze (jeśli nie chcemy mieć całej kuchni do malowania). Podpiwek musimy przechowywać w lodówce i zużyć raczej szybko, np. w ciągu kilku najbliższych dni: jako naturalny fermentowany napój pozbawiony konserwantów i nie poddany pasteryzacji – ma on raczej krótki „termin ważności”. Zresztą najsmaczniejszy jest świeżo uwarzony.

Smacznego picia w te cudowne letnie dni czyli… smaczpicia!

(Odwiedzone 2 253 razy, dzisiaj 23 wizyt)
View original
  • Love
  • Save
    Forgot Password?
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...