Natalia

Powrót do naturalnego koloru włosów Dzikiej Wózkowej





Na początku tego wpisu muszę napisać, że podczas wgrywania ostatniego filmiku na youtube towarzyszył mi niezły stres, a Wasz pozytywny odbiór niesamowicie mnie zaskoczył i tym samym był moim najlepszym tegorocznym prezentem świątecznym. :-) Jeszcze rok temu na myśl o nagrywaniu filmików myślałam "nigdy", "kompletnie się nie nadaję", "przecież nikt nie będzie tego oglądał", dlatego bardzo się cieszę, że się odważyłam. Niewielka sprawa, a dla mnie duże doświadczenie. :)
Wracając do tematu dzisiejszej notki, chciałabym Wam przedstawić historię powrotu do naturalnego koloru zupełnie odmienną od mojej. Bohaterka dzisiejszego wpisu zdecydowała się zapuścić swoje naturalnie jasne włosy i tym samym zejść z czerni. Zawsze wydawało mi się, że w czasach mody na jaśniejsze końce powrót do naturalnego koloru w takim przypadku jest bardzo, bardzo trudny, ale zdjęcia Dzikiej Wózkowej pozytywnie mnie zaskoczyły - zarówno te z czasów zapuszczania, jak i te po wyrównaniu koloru. Zobaczcie same! Mam nadzieję, że doświadczenia Dzikiej Wózkowej wspomogą walkę dziewczyn, które znajdują się w podobnej sytuacji.

___________________________________________________________
Historia moich włosów jest bardzo długa i skomplikowana. Właściwie powinnam zacząć od tego, że mam bardzo słabe predyspozycje genetyczne - z natury moje włosy były cienkie, rzadkie, łamliwe i bardzo wolno rosnące. W wieku nastoletnim zaczęłam farbować włosy - oczywiście sama, w domu, nie bardzo przejmując się środkami ostrożności. Potrafiłam zafarbować je na czarno, a następnie miesiąc później wrócić do bardzo jasnego blondu za pomocą najtańszego rozjaśniacza. Oczywiście, moje marne z natury włosy na takie traktowanie zareagowały wypadaniem i łamaniem się przy najlżejszym dotyku. Z tego czasu pamiętam, że podczas ich czesania dookoła unosiły się połamane 1-2 centymetrowe fragmenty włosów. Na mojej głowie gościły bardzo różne kolory.





Taki stan pewnie trwałby jeszcze bardzo długo, nie przejmowałam się kondycją moich włosów, unikałam również jak tylko mogłam wizyty u fryzjera, ponieważ każda wcześniejsza wizyta kończyła się płaczem. Pewnie znacie pojęcie fryzjerskiego centymetra, a biorąc pod uwagę moje bardzo wolne tempo rośnięcia włosów, każdy utracony centymetr był prawdziwą tragedią.

Wszystko zmieniło się, kiedy po porodzie po raz pierwszy zafarbowałam włosy - postanowiłam wrócić do czerni. Rozmawiając z innymi dziewczynami, kiedy rozmowa schodzi na temat farbowania włosów, zawsze wypytuje czy wykonują próbę alergiczną przed nałożeniem farby - nigdy nie spotkałam się z twierdzącą odpowiedzią.
Ja również uznałam próbę alergiczną za zbędne utrudnianie sobie życia i bardzo się zdziwiłam. W trakcie farbowania nie miałam żadnych nadzwyczajnych objawów. W ciągu 48h stan mojej skóry głowy pogorszył się dramatycznie, pojawiła się opuchlizna i sączące się rany, które goiły się kolejne dwa miesiące. Zmiany występowały we wszystkich miejscach, których dotykały zafarbowane włosy - czyli również na uszach i karku. W tym czasie straciłam około 1/3 włosów, podczas mycia wyjmowałam je dosłownie garściami.
Zrozpaczona, ratunku zaczęłam szukać w internecie - w ten sposób trafiłam na bloga Anwen i Blondhaircare. Dzięki tym blogom wzięłam się w końcu za porządną pielęgnacje moich włosów, zaczęłam stosować różne maski, odżywki oraz olejować włosy co przynosiło szybkie i widoczne efekty.





Reakcja alergiczna po farbowaniu wystraszyła mnie tak bardzo, że postanowiłam natychmiast odstawić farbowanie. Największy problem polegał na tym, że zafarbowałam włosy na czarno, a mój naturalny kolor to dość jasny blond, a wyrównanie koloru było niemożliwe ze względu na kondycje skóry głowy i włosów. Wzięłam jednak pod uwagę to, że znajduje się w takim momencie życia, kiedy nie muszę wyglądać szczególnie "reprezentacyjnie" i mogę pozwolić sobie na chodzenie z odrostami na połowę głowy, nawet w takim kontrastowym kolorze.

W celu opisywania moich postępów w pielęgnacji włosów i nie tylko postanowiłam założyć bloga - dzikawozkowa.pl. Dzięki niemu mogę porównać jak wyglądały moje włosy na początku i teraz.





W pielęgnacji skupiłam się na poprawie kondycji włosów, ale przede wszystkim na próbach przyśpieszenia porostu, niestety okazało się że większość sposobów na porost nie działa w moim przypadku lub mi nie służy. Poprawa kondycji włosów okazała się bardzo łatwa, zwłaszcza że rosnące naturalne włosy miały niższą porowatość. Pojawił się problem z nadmiernym przetłuszczaniem, z którym muszę sobie poradzić.

Już po roku pielęgnacji byłam zachwycona kondycją moich włosów - pewnie uznacie że zwariowałam, bo wcale nie są idealne, ale moje włosy niestety nie mają dużego potencjału, wiem że nigdy nie osiągnę idealnej, pięknej tafli. Z kruchych i rzadkich piórek zmieniły się w całkiem fajne, miękkie i elastycznie włosy, które w końcu zaczęły jakoś wyglądać.





Chodzenie z odrostem nie było łatwe, nie raz byłam bardzo źle przez to oceniania, byłam jednak zbyt przerażona perspektywą następnego uczulenia żeby spróbować wyrównać kolor, nie potrafiłam również zdecydować się na ścięcie włosów na krótko. Najlepszymi fryzurami do ukrycia odrostów były wszelkie upięcia, warkocze dobierane i zawijańce, w których kryły się czarne końce moich włosów. Najgorszy był początkowy okres - różnica w kolorze moich włosów jest bardzo znaczna, kilkucentymetrowy odrost przy rzadkich włosach wyglądał jakbym łysiała, na dodatek zaczęły się koszmarnie przetłuszczać. W okolicach 5-7cm odrostu był kolejny kryzys - odrost był już mocno widoczny, na dodatek strasznie ciężko było go ukryć.





Wiele z nas decydując się na taki krok zastanawia się jaki będzie ich naturalny kolor włosów - ja również tego się obawiałam. Kiedy odrost miał kilka centymetrów, silnie kontrastował z błyszczącą czernią farbowanych włosów i wydawał się być okropnie brzydki - szary, matowy, nijaki. Dopiero kiedy miał kilkanaście centymetrów, a farbowańce stanowiły coraz mniejszą część moich włosów, okazało się że moje naturalne włosy są w kolorze bardzo przyjemnego blondu, koloru którym zachwycam się do tej pory.

W chwili obecnej jestem już po wyrównaniu kolorów - moje włosy odrosły już na tyle, że w ostateczności mogłabym ściąć końce, jeśli wyrównanie wyszłoby bardzo źle, a łatwiej było mi się pogodzić z chwilową utratą jakości włosów niż z utratą ich długości. Oceniam, że wyszło mi to całkiem nieźle, jak na samodzielne domowe rozjaśnianie, zachowałam również wszelkie środki ostrożności, chroniąc skórę przed jakimkolwiek, chociażby najmniejszych kontaktem z farbą czy świeżo farbowanymi włosami.





Teraz pozostała mi jedynie walka o długość i zniwelowanie nadmiernego przetłuszczania się włosów. Biorąc pod uwagę tempo wzrostu moich włosów będę zachwycona, jeśli uda mi się osiągnąć długość chociaż do zapięcia stanika. Prawdopodobnie nikomu poza mną moje włosy nie wydają się być imponujące - dla mnie jednak są piękne, jak nigdy wcześniej. Nigdy nie były w tak dobrej kondycji jak teraz, nigdy nie były tak gęste. Myślę, że ten stan w większości zawdzięczam zaprzestaniu farbowania - zwyczajnie nic nie niszczy moich włosów. Nie używam żadnych stylizatorów, nie prostuję włosów, suszę bardzo sporadycznie.

Czy jestem zadowolona z powrotu do naturalek? Jak najbardziej! Jeśli tylko macie okazje i ochotę bardzo Wam to polecam, ponieważ kondycja farbowanych włosów nie będzie nigdy tak dobra jak tych samych naturalnych, dotyczy to szczególnie włosów cienkich i wrażliwych. ___________________________________________________________



Jak najbardziej zgadzam się z ostatnim akapitem, ale o tym już wiecie. :) Od siebie dodam, że zdjęcia na pewno nie odzwierciedlają rzeczywistego naturalnego odcienia włosów Dzikiej Wózkowej, ponieważ były robione w sztucznym oświetleniu i niektóre z lampą błyskową. Kolor na żywo musi być przepiękny, jak wszystkie jasne blondy. Bohaterce należą się wielkie brawa za wytrwałość oraz najlepsze życzenia w drodze do osiągnięcia wymarzonej długości i odzyskania w pełni swoich naturalnych włosów. :) Więcej informacji na temat włosów Dzikiej Wózkowej przeczytacie na jej blogu: dzikawozkowa.pl.


F A C E B O O K I N S T A G R A M B L O G L O V I N'

  • Love
  • Save
    4 loves
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...