Oszczędny czy już sknera?


Powiem Wam, że lubię oszczędzać, chyba nigdy nie stanę się osobą rozrzutną. Odczuwam przyjemność w chwili gdy mam okazję zostawić pieniądze w kieszeni. Pięć dni temu ostrzygłam dwóch synów i podcięłam włosy córce, wczoraj sobie skróciłam grzywkę i zrobiłam hennę na brwiach z regulacją. Licząc całość to około 60 zł zostało w mojej kieszeni. W takich chwilach czuję niesamowitą satysfakcję. Podobnie jak kilka dni temu pojechałam do miasta załatwić sprawy urzędowe, odległości między urzędami to najdalej 1 km. Postawiłam centralnie auto na bezpłatnym parkingu i załatwiłam wszystko chodząc. Odniosłam dwie korzyści finansową (na paliwie) i zdrowotną (spacerując). Jest to dla mnie bardzo miłe uczucie gdy nie wydaję pieniędzy. Zastanawiam się czasem czy nadal jestem oszczędna czy już sknera. Nie mam pojęcia w którym momencie przekracza się tą granicę. Pewnie tylko moi bliscy byli by w stanie mi odpowiedzieć na to pytanie, ale jak na razie wszyscy sami wyszukują sposobów na oszczędniejsze życie.
Młodszy syn (lat 13) uwielbia oglądać program "Mega Sknery" każdy pomysł na oszczędzanie dokładnie analizuje i bada czy mieści się w granicach rozsądku i już jest głupota i niewygoda nie przynosząca wymiernych oszczędności. Ostatnio wyrósł z kurtki zimowej i poszliśmy na fali wyprzedaży kupić mu nową, sam zaproponował by kurtka była większa, aby mógł ją nosić przez kolejny sezon. Odkładał kurtki bardzo drogie, szukał w pewnym zakresie cenowym, ale czym nas najbardziej zaskoczył to również rozważał jakość (by kurtka nadawała się na przyszłą zimę, a nie rozpadła po pierwszym praniu). Mocno nas zaskoczył swoja postawa w tak młodym wieku, ma bardzo praktyczne podejście do wydawany pieniędzy. Rozważa wszystko dokładnie. Lubi fajnie się ubierać, ale uważa, że lepiej mieć 3 zestawy fajne i to wystarczy mu. Czy będzie sknerą jako dorosły, nie mam pojęcia, mam tylko nadzieję, że będzie szanował swoje zarobione pieniądze i znał ich wartość. Córka uczęszcza obecnie na zajęcia w MDK-u w czasie ferii zimowych, tam dostają dzieci drugie śniadanie zjada je całe. Pytam czy jest smaczne, ona odpowiada, że nie zawsze, ale nie ma co grymasić jeśli nie chce być głodna to trzeba je zjeść, choć inne dzieci marudzą. Tym stwierdzeniem również mnie mocno zaskoczyła, dziewczynka w wieku 11 lat tak rozsądnie podeszła do sprawy. Jestem dumna z moich dzieci.
  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...