Styczniowy wyjazd do Szwecji był niesamowicie udany, jeśli chodzi o zakupy spożywcze. Udało mi się kupić i spróbować wszystko to, co zaplanowałem a nawet więcej. Przed wylotem do Goteborga zapytałem moich znajomych ze Szwecji, jakie lokalne produkty polecają do zjedzenia. Pytanie na pozór proste okazało się sporym wyzwaniem w dzisiejszych czasach, ponieważ większość rzeczy jest dostępna globalnie. Mimo wszystko udało znaleźć się kilka perełek dostępnych tylko i wyłacznie w tym nadbałtyckim kraju. A więc co warto kupić w Szwecji?
Powiedziano mi, że jest to najlepsza czekolada na świecie i koniecznie muszę jej spróbować. Szczególnie wydań z dodatkiem Daim i z pomarańczowym krokantem. W Polsce czekolada Milka ma w swojej ofercie tabliczkę z kawałkami batonika Daim, lecz zdecydowanie przegrywa rywalizacje z Marabou. Słonych, karmelowych cząstek w szwedzkiej tabliczce jest zdecydowanie więcej i są większe. Połączenie naprawdę ciekawe i smaczne. Jeśli chodzi o „apelsin krokant”, to zapach jest wspaniały. Mocna, zdecydowana pomarańcza sprawia, że od razu chce się ugryźć tabliczkę. Posypka zatopiona w czekoladzie przyjemnie chrupie pod zębami, co wyróżnia ją od innych czekolad na rynku. Podczas zakupów wybrałem jeszcze czekoladę o smaku szwedzkiego batonika Japp, ale z tej trójki wypadła najsłabiej. Marabou w swoim składzie posiada 30% kakao i jest sygnowana znakiem dostawcy dla rodziny królewskiej Szwecji. Jednak czy jest to najlepsza czekolada na świecie? Szwecja na pewno może być dumna z takich mlecznych wyrobów, ale moim faworytem w kategorii czekolad produkowanych masowo pozostaje nadal czekolada Studenstka z Czech.
Ciastka Ballerina polecali mi znajomi z Karlstad. Są one najczęściej wybieranymi herbatnikami w Szwecji a firma z istnieje już ponad 125 lat. Firma Gotebörgs oprócz herbatników produkuje również wafelki, krakersy i różnego rodzaju ciasteczka.
Nazwa jest trochę myląca, ponieważ w środku nie znajdziemy ziemniaczanych chipsów. W opakowaniu znajduje się suszone mięso. Jest jednak jedna diametralna różnica między tym produktem a popularnym, amerykańskim Beef Jerky – rodzaj mięsa. W środku nie uświadczymy wołowiny tylko mieszankę mięs z jelenia, łosia i renifera. Taka przekąska zawiera aż 54 gramy białka na sto gram produktu i jest idealna na długie wyjścia w góry.
Dla amatorów dziczyzny mięso z renifera na pewno będzie łakomym kąskiem w Szwecji. Sam bardzo chciałem spróbować tego mięsa szczególnie, dlatego że przez gapiostwo nie udało mi się go zjeść w Finlandii. Niestety renifer jest zdecydowanie mniej popularny w południowej części Szwecji i ciężko go znaleźć w menu restauracji. W Goteborgu na hali targowej można kupić mięso na kilogramy, ale niestety w bagażu podręcznym nie da się go przewieźć. Oprócz wyżej wymienionych Wild Chips udało mi się znaleźć szynkę w supermarkecie ICA.
Kolejna polecana pozycja i kolejny raz nie byłem zawiedziony. Napój o smaku pomarańczowo-jabłkowym produkowany od 1953 roku. Duży plus!
Będąc w Szwecji w okresie bożonarodzeniowym trzeba koniecznie spróbować tego tradycyjnego, świątecznego napoju. Szczególnie, że jest on dostępny tylko w tym okresie i jest na tyle wyjątkowy, że został poświęcony jemu osobny wpis na naszym blogu.
Ciastko, w którym się zakochałem. Ola mogłaby je jeść ciągle. Bułka pszenna z dodatkiem kardamonu przecięta na pół a w niej masa marcepanowa i bita śmietana. Coś cudownego. Semla jest na tyle popularna, że ma swoje święto w Szwecji – tłusty wtorek (fettisdag) wypadający w ostatni dzień karnawału.
O tych cynamonowych drożdżówkach pisałem we wpisie o weekendowym wyjeździe do Göteborga. Jest to najpopularniejszy dodatek do codziennej przerwy na kawę.
Chipsy nie były na naszej liście zakupów, ale w trakcie przeglądania półek sklepowych na tyle nas zaciekawiły, że znalazły się w naszym koszyku. Chipsy Gårdschips dostępne są w ciekawych smakach: parmezan, chipotle, Crème fraîche. My zdecydowaliśmy się na smak truflowy. Zadziwiająco dobre.
Artykuł Co warto kupić w Szwecji? pochodzi z serwisu Summer Bench.