Daria

Marc Jacobs Le Marc kremowa szminka w kolorze 216 Kiss Kiss Bang Bang


Kosmetyki Marc Jacobs są dostępne w Polsce od dwóch tygodni :-) Osoby ze złotą kartą Sephory mogły już w pierwszym tygodniu poczynić zakupy. W zeszłym kolekcja dotarła do sklepów stacjonarnych. Na szczęście tym razem dostępna jest prawie we wszystkich miastach (w Poznaniu w czterech Sephorach:), więc już nie muszę marudzić, że znowu tylko Warszawa... :-))




Jak pamiętacie (albo i nie:-) miałam już dwa produkty Marcja Jacobsa - korektor klik i kredkę do oczu klik, z których byłam bardzo zadowolona, jednak najbardziej kusił mnie podkład, na którego temat znalazłam bardzo skrajne recenzje. Występuje w 10 odcieniach a wśród nich znalazłam jeden dla siebie, więc wzięłam jego próbkę. Kolejny produkt, który przykuł moją uwagę, to podkład w formie prasowanej. Na początku myślałam, że to puder, jednak po przeczytaniu kilku recenzji okazało się, że ma on bardzo lekkie krycie, więc większość osób właśnie nakłada go na podkład w formie płynnej. Błyszczyków nie oglądałam, bo mam jeden i nie podoba mi się jego zapach. Przypomina mi zepsute landrynki;)

Przyszłam do Sephory z myślą kupienia szminki. Dzień wcześniej w Internecie znalazłam kilkanaście swatchy szminek z nowej kolekcji nudes. Wybrałam sobie nawet jeden kolor, ale na żywo wszystkie okazały się bardzo nude;) Aż za bardzo dla mnie - mam naturalnie ciemnie usta i wszystkie szminki nude wyglądają na mnie okropnie. A raczej ja w nich okropnie wyglądam:-) Sprawdziłam na ręce prawie wszystkie odcienie szminek z serii lip creme i okazało się, że wszystkie 'próbniki', które pokazują ich kolory, są przekłamane. Szminki są niesamowicie napigmentowane i bardzo ciemne.


Mocno napigmentowany mauve (nadal nie wiem jak określić ten kolor po polsku). Jest on bardziej różowy niż brązowy, przez co nie podkreśla żółtych zębów. Opakowanie czarne, lekkie, plastikowe. Bardzo eleganckie z magnesowym zamknięciem. Bardzo kremowa aplikacja, nie radziłabym nakładania jej bez konturówki. Ja dobrałam sobie tę z Sephory o numerze 15 royal rose. Pełne krycie osiągniemy już po jednej cieniutkiej warstwie. Wykończenie określiłabym jako satynowe, podobnie jak w przypadku moich ulubionych szminek NARS Audacious. Niestety dla nich;), okazało się, że MJ Kiss Kiss Bang Bang nie wysusza ust, nawet ich delikatnie nie podsusza! Do tego lepiej się ją aplikuje, schodzi z ust równomiernie i nie rozmazuje się w trakcie mówienia czy też jedzenia. Wytrzymuje 5 godzin na ustach z piciem i jedzeniem. Dodatkowo mam wrażenie, że duet Kiss Kiss Bang Bang konturówka z Sephory sprawiają, że moje usta wydają się większe. Moja mama jest osobą, która nigdy w życiu nie powiedziałaby komuś komplementu, jeśli ten nie byłby prawdą, a jak mnie zobaczyła, zażyczyła sobie, żebym ją tak samo umalowała :-)


Minusy?

Kolory. Wszystkie są świetnie napigmentowane i bardzo ciemne. To jedyna szminka, która według mnie nadaje się na dzień dla osoby, która nie lubi brązów. Róże są piękne. I bardzo ciemne. Drogi MJ, proszę o wprowadzeniu trochę jaśniejszych kolorów tych szminek, ale bez zmiany ich formuły.


Wiem, że bardzo często to piszę, szczególnie jeśli chodzi o szminki;) ale jestem nią bardzo bardzo bardzo bardzo zachwycona. Noszę ją non stop. Przepraszam Nars Audacious, musicie ustąpić miejsca szminkom MJ ;-)






  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...