Wilczo


Wczoraj jakiś zwierz włamał się do kurnika i.... znowu masakra. Siatka jest zupełnie porwana, duży otwór. Prawdopodobnie duże zwierzę. Tiki prawdopodobnie bardzo szczekał, ale ja nie słyszałam, a mąż myślał, że po prostu maluch hałasuje.
Może to przypadek, ale dziś rano widziałam dwa wilki na łące za naszym domem. Sąsiedzi mi już dawno mówili, że je widują w krzakach na pastwiskach. Dolina, gdzie są łąki zalewowe, z jednej strony dotyka do Puszczy, poza tym jest korytarzem między lasami i Bagnami Biebrzańskimi.
Zobaczyć dwa wilki w świetle dnia, to jednak niesłychane. Coś musiało je spłoszyć.
Psy w pierwszej chwili rzuciły się ze szczekaniem, ale wystarczyło, by większy wilk obrócił pysk w ich stronę, żeby zrobiły cofkę z ogonami pod sobą. Mniejszy wilk w tym czasie uciekł w zarośla, a większy pobiegł w inną stronę, ściągając psy za sobą. Połączyły się dużo dalej.
Muszę teraz uważać na owce - koniec z pasieniem się na łące, zostają w sadku. Na szczęście poprawiliśmy już paliki i założyliśmy pastucha, żeby nie wydostały się do ogrodu.
Ufff... niestety, chcieliśmy dziczy, to ją mamy. Trzeba z tym żyć.

Ochłonęłam trochę i dopisuję dalszą część. W tej okolicy wilki były od zawsze. Kiedyś, jako dziecko, spędzałam wakacje u Dziadków. W sumie blisko stąd, jakieś 12 kilometrów. Wilk w biały dzień zaatakował owce na pastwisku, mimo że ludzie pracowali niedaleko. Pamiętam, że wtedy jedna z Cioć rzuciła się na niego z motyką, a wszyscy inni za nią z czym tam mieli. Owca była poraniona, ale przeżyła. A tam nie ma dużych lasów, tylko jakieś zagajniki, zarośla i takie mokradła, jak koło nas. Czyli nic nowego.
Co do kur, to nie jestem pewna do końca, kogo za to winić. Ale dziura w siatce jest duża, za duża jak na lisa. Masakra miała miejsce późnym wieczorem, ja już spałam, dlatego nic nie słyszałam. Jedną z kur znalazłam na łące niedaleko miejsca, gdzie rano widziałam te wilki....
Druga refleksja jest taka, że zwierzęta obecnie podchodzą coraz bliżej siedzib ludzkich. Można śmiać się z łosia, przechodzącego w Augustowie na światłach, ale faktem jest, że coraz więcej gatunków wprowadza się nawet do miast. A wilki to znani oportuniści. Na dokładkę my nie mieszkamy we wsi, tylko na takim odludziu, które tutaj nazywa się "kolonią". Czyli w sumie nic dziwnego, że przychodzą blisko. Były to dwa tylko wilki, możliwe, że młode, które nie mają swego terytorium.
  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...