Łucja

Dwór w Stryszowie...






Łatwiej jest podróżować, niż się zatrzymać, ponieważ póki zdążasz do celu, możesz tkwić w marzeniach. Dopiero kiedy się zatrzymasz, spotkasz się z rzeczywistością... Anthony de Mello



W ostatnią sobotę lata korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy pojechać do Stryszowa w Małopolsce... W tamtejszym niewielkim dworze od 30 lat znajduje się muzeum... Jest to Oddział Zamku Królewskiego na Wawelu... Dwór położony jest w pobliżu Kalwarii Zebrzydowskiej... Około 5 km za Wadowicami, mgła spowiła cały teren... Droga ostro wznosiła się do góry, następnie opadała... Jadąc,z powodu mgły, cały czas mieliśmy wrażenie, że poruszamy się po stokach górskich... W pewnym momencie na zboczu wzgórza dostrzegliśmy tablicę informacyjną o celu naszej podróży... W ogrodzonym, rozległym parku stał rezydencjonalny, biały dwór...




Po wejściu do środka, na parterze zobaczyliśmy czasową wystawą "Barwy natury" Ewy Fortuny... Artystki pochodzącej z Zakopanego. Jej prace są pełne ciepła i natury... W tkaninach możemy oglądać zasuszone kwiaty, liście, trawy, nasiona... Tematem większości prac są pejzaże; tkane, malowane, tworzone techniką kolażu...


Wchodzimy na piętro. Przez uchylone drzwi spoglądam na ukwiecony, długi balkon... Okala dwór od południowej i wschodniej strony... Na pierwszym pietrze prezentowane są tylko cztery pomieszczenia; gabinet, salon, sypialnia i jadalnia... Już na pierwszy rzut oka widzimy, że kiedyś był to średniozamożny dwór... Obecnie wszystkie elementy wyposażenia pochodzą ze zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu...







Wchodzimy do gabinetu... Najważniejszym wyposażeniem tego pomieszczenia jest sekretera, krzesło, kanapa, stolik, biblioteczka... Na ścianie obraz o tematyce wojennej... Wszystkie pomieszczenia są przejściowe... Kolej na salon... Ten urządzono ze smakiem i elegancją... Nie ma tutaj żadnej przesady... To właśnie w tym pomieszczeniu przyjmowano gości, słuchano muzyki, grano w karty, pito herbatę... Na wyposażeniu jest stolik do gier, pianino, kanapa, stolik do herbaty, fotele, krzesła, piękne lampy, świeczniki i oczywiście obrazy... Na jednym z nich dostrzegam przystojnego, księcia Józefa Poniatowskiego zwanego "Pepi"...



Z salonu przechodzę do skromnej sypialni... Jest tutaj łóżko, sekretarzyk, szafa wpuszczana w ścianę, niewielki stolik, dwa fotele, stojąca, niewielka komoda na bieliznę i pościel, na ścianach są makaty, kilimy... Jest klęcznik a na komodzie znajduje się mały ołtarzyk i rzeźba świętego...



Ostatnim pomieszczeniem jest obszerna jadalnia... Wyposażona jest w duży stół z kilkoma krzesłami, okazały kredens z zastawą obiadową, zegar... Na ścianach są kinkiety i obrazy... Jadalnia znajduje się w północnej części dworu... Przez duże okno do pomieszczenia wpada sporo naturalnego światła... Dwór mimo, iż niewielki, to ma ciekawą historię... Nie będę jej opisywać. Można przeczytać w Internecie...







Jeszcze na moment weszłam do parku... Był pod osłoną opadającej mgły... Na krzewach snuło się jeszcze Babie lato... Rozwieszało cieniutką tkaninę pajęczą... Chciałoby się pospacerować po parku... Niestety, trawniki pokryte były poranną rosą i opadającą mgłą... Na niewielkim klombie dostrzegłam letnie floksy i różowe róże... Swym wyglądem przypominały jesienne kwiaty ale rozjaśniały zieleń tego parku...

Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie...

  • Love
  • Save
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...