nanana - kwiat nie może spać.




No już po kolejnym koncertowym weekendzie... oczywiście lepiej być nie mogło :) Nawet tej nocy nie spałem, dlatego, że musiałem obudzić Igora... a jego obudzić... uwierzcie, nie jest tak łatwo, przykład: -Igor, stary wstawaj, idź pod prysznic, bo nie zdążymy - Stary olej to pojedziemy następnym - Czym ty chcesz jechać następnym? Następnym NASZYM busem? - *cisza, śpi* No ale dobra, w końcu się udało i dotarliśmy do Gorzowa - tak, moje rodzinne miasto. To ciekawe, bo gdy już przed wszystkimi innymi koncertami tremy nie mam, to przed wyjściem na scenę w mieście leżącym na 7 wzgórzach - miałem jak choooolera. Rodzice, babcia, dziadek, wujek, cioca x3, przyjaciele i znajomi ich rodzice, także mi znani. Jednakże dałem sobie radę, publiczność zadowolona jak zwykle z tego co słyszałem, więc byłem z siebie dumny. Dzięęęękuję :)! Po koncercie wykończony do hotelu - przy okazji dowiedziałem się (wcześniej, tuż przed wejściem na scenę), że Herman siostra urodziła... HANIE, 3,5 kg <3! Najlepiej ever, dlatego też śpiewało mi się niesamowicie, a po samym koncercie pojechałem do rodziców Herman wypić z nimi szampana i pogratulować uzyskania statusu "DZIADEK I BABCIA" - hahaha no i wróciłem do hotelu.
Rano do Szczecina - 40 minut drogi, jak pięknie... przed samym koncertem pojechałem z Igorem, Patrykiem i Alicją do galerii kupić laptopa, dlatego, że zaczynam liceum internetowe no i chcę w busie pisać dla Was notki tak, żeby codziennie pojawiała się nowa, będzie wtedy mega spoko, prawda? Tak, też tak uważam. Pojechaliśmy tam cudzym autem, więc prowadząca Ala miała kilka kłopotów ze skrzynią biegów... w pewnym momencie stanęliśmy na środku ulicy i zostaliśmy zaatakowani klaksonami z każdej strony, hahahaha najlepiej. W końcu jakoś udało się nam wrócić do klubu, zrobić próbę i czekać do 18 aż wejdę na scene. Stało się - wskoczyłem na nią z całych sił no i zobaczyłem klub wypełniony moimi mordkami, uczucie porównywalne do.............widoku Rihanny kilka metrów od Ciebie, o tak. 2 godziny pięknego grania i z powrotem do hotelu. Tam zjechała się cała aloha no i było dość... grubo? Chyba za słabe słowo by określić to, co się tam działo. Nie wiem, czy widzieliście filmik z pizzą, hahaha! :) No i ogólnie zasnąłem o... 8 :) bo o 7:30 prosto z pokoju hotelowego zeszliśmy na śniadanie no i jak prawdziwy Polak po śniadaniu myśli tylko o... spaniu! :) Trzy godzinki snu i do busa - kierunek Gorzów - no i jestem tutaj do dziś.
Jutro idę w końcu dać wniosek o dowód, załatwić sprawy ze szkołą no i wracam do domu pomagać w remoncie robić wielkie pranie. Ogólnie to co się dzieje w moim domu to jakaś masakra. Czuję się, jakbym mieszkał w magazynie do tego wszystkiego dochodzi milion paczek dziennie od Was, hahaha :) <3
Przyszedł mi dziś w końcu nawilżacz powietrza - najlepiej ever, w końcu te wszystkie bakterie w powietrzu znikną i w pokojowych hotelach, a sjaiogabvidsnvvadiuhdgaifs raczej w pokojach hotelowych będzie piękne, czyste powietrze.
Pogoda za oknem tragedia - w końcu zima przyszła do Polski - szkoda, że tak późno.
Kończę, zostawiam Wam kilka fajnych filmików z aplikacji Vine do pośmiania się - w końcu za nami najbardziej depresyjny dzień w roku - miłego śmiania się, dobranoc! :)
Żółw i pies - they see me rollin they hatin Dziecko i dzwoniący telefon - WHOOOAA Tańczący dzieciak - hahahahaha no i ostatni - myślę, że najlepszy- HAHAHAHAHA
PA.




  • Love
  • Save
    6 loves
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...