Kolejny dzień na diecie bezmięsnej za mną. wczoraj moje kotleciki podjadał mi mąż z talerza i stwierdził, że są naprawdę smaczne. W pierwszej fazie kotlety miały być z kaszy gryczanej i pieczarek, ale okazało się, że kaszy gryczanej mam tylko pół szklanki, hmmm co tu zrobić, szybki przegląd półek i wpadły mi w ręce płatki jęczmienne, zatem do dzieła.
Użyłam:
1/2 szklanki kaszy gryczanej
1/2 szklanki płatków jęczmiennych
6 pieczarek
1 cebula
1 jajko (można zamienić na 1 łyżkę mielonego siemienia lnianego)
sól, pieprz
tłuszcz do smażenia
bułka tarta do obtaczania 2 łyżki do zagęszczenia kotletów
Ugotowałam kaszę gryczaną i płatki razem - zagotowałam 2 szklanki wody, dodałam do niej 1/2 łyżeczki soli i 1 łyżkę oliwy, jak woda wrzała wsypałam płatki i kaszę, gotowałam około 15 minut, następnie wyłączyłam gaz i zostawiłam pod przykryciem na kolejne 20 minut. Do ugotowanej kaszy z płatkami dodałam cebulę, jajko, przyprawy i 3 pieczarki, zmieliłam całość blenderem, a następnie 3 pieczarki starłam do masy na warzywnej tartce, dołożyłam bułkę tartą i wszystko razem wymieszałam (można dodać jakąś zieleninę - koperek, pietruszkę lub szczypiorek). Formowałam kotleciki i obtaczałam w bułce tartej, smażyłam na rozgrzanym oleju, mocno rumieniąc po obydwu stronach. Wyszły smaczne kotlety które zjadłam z ziemniakami posypanymi mocno koperkiem (mam jeszcze własny z ogródka, zamrożony) i z surówką z czerwonej kapusty. Super obiadek był.