Arszenik jako kosmetyk? Niekoniecznie.
Jest zaproszeniem do przekornej zabawy w alchemię, gdzie dla zaistnienia równowagi potrzebny jest obrzydliwy składnik. Zainteresowanie biochemią miało swój początek w dzieciństwie, gdy moja ciocia i mama uczyły mnie o właściwościach ziół i sile mikroelementów. Uczona przez Wiedźmy nie mogłam wyrosnąć na istotę podatną na sugestie marketingowe. Skłaniam się ku mądrej, przemyślanej pielęgnacji idącej w parze z zamiłowaniem do bliskiego naturze stylu życia.