Pokój dziewczynki to spory kawałek jej pełnego niewiadomych świata. To tak jakby ścinki z jej kotłujących się w głowie myśli łaknęły czterech przytulnych kątów, by wybrzmieć z całą mocą i urodą. Zobaczcie, o czym rozmyśla Luna.
W pokoju rozmarzonej Luny roi się od pięknych przedmiotów. Wykonana przez stolarza półka-domek, muślinowa pościel w liściasty print od polskiej marki Lilu, tkany w luźne sploty łapacz snów i minimalistyczny organizer od Madame Stoltz nienachalnie skupiają na sobie uwagę. Do cieniutkich rurek organizera Luna przymocowała ulubione, malowane lekką ręką grafiki Merrilee Liddiard i Emily Winfield Martin, nieopodal zawisł plan lekcji i kalendarz w wersji mysiej. W okolicach biurka przycupnął wzorzysty tornister Tula, mieszczący wszystko to, co dziewczynka chce zabrać ze sobą poza pokój, w szeroki świat. Książki i magazyny znalazły swoje miejsce na pojemnych półkach – sześcianach, które można dowolnie ze sobą kompilować. Wszystko tutaj gra, nic ze sobą nie koliduje.
Centralnym punktem dziewczyńskiej przestrzeni Luny jest łóżko. Klasyczne w formie i łatwo dostępne, ale ze smakiem i polotem udekorowane przez jej mamę Monikę tapetą Ferm Living oraz girlandą Maileg. Musztardowe zasłonki Monika uszyła z muślinowych prześcieradeł Numero74, co nadało prostemu meblowi wyjątkowości i czaru. Można się w jego dolnej części z powodzeniem ukrywać, zaszywać, udawać na drzemki i organizować piżamówki. Sympatycznymi towarzyszami zabaw są pluszaki marki Maileg, których jest u Luny bez liku. Trudno o właściwszą dla nich scenerię.
To jest taki rodzaj dziecięcej przestrzeni, który lubimy najbardziej. Wchodzi się doń lekko i przeciera oczy z zachwytu. Wszystkiego jest w sam raz, a zgromadzone przedmioty nie tylko zdobią, ale pełnią też rolę użytkową. Estetyka jest ważna, ale nie przysłania funkcjonalności pokoju, w którym można do woli czytać, odpoczywać i szaleć, bo jest na to miejsce, a po zakończonej zabawie łatwo zaprowadzić w nim porządek. Miks drewna i powłóczystych muślinów, do tego miękki dywanik, kontrastująca ściana w szaroniebieskim kolorze i pleciony kosz wypełniony ukochanymi pluszakami dają wrażenie ciepła i przytulności. Czynią małe wnętrze gościnnym i otwartym.
Dajcie znać, jak wam się podobało w odwiedzinach u Luny?
W naszej selekcji znajdziecie wybrane produkty z pokoiku Luny.
*
Tekst: Dominika Janik
Zdjęcia i aranżacje: Maria Miklaszewska