Krzysiek Humeniuk

Facet na „Kopciuszku” - co dzieje się wewnątrz jego głowy?

Gdyby odpowiedź na tytułowe pytanie była taka prosta, udzieliłbym Ci jej w pierwszy akapicie. Tak się niestety nie stanie, dlatego poświęciłem na nią cały wpis. Cieszysz się? Autoanaliza psychologiczna - specjalnie dla Ciebie!

Etap 1. Dlaczego dałem się na to namówić?!

Siedzę. Przede mną dzieci. Za mną dzieci. Obok mnie współlokatorki. Starsze panie z przodu zawyżają średnią wieku na sali do 40 lat, a otaczające nas przedszkole najprawdopodobniej zjadło coś nieświeżego, bo tworzy zorganizowaną kolejkę do obu toalet. Światła jeszcze się świecą, reklamy jeszcze nie zdążyły się nawet rozkręcić, a w toalecie pewnie zabrakło już papieru.

Etap 2. Czy film w końcu się zacznie?

Dzieciaki wróciły z toalet łącznie lżejsze o kilka kilogramów, które najpewniej za moment nadrobią na swoich miejscach, bo mamunia nie oszczędzała na coli i popcornie. A na ekranie dzieje się kosmos - reklama, jedna za drugą. Nie oglądam telewizji, dlatego na ten widok zakręciła mi się łezka w oku, bo przypomniałem sobie chwile, w których mogłem wyjść na 20 minut i zdążyć przed końcem przerwy na reklamy. Sytuacja wygląda tak samo - tyle, że nigdzie nie wychodzę. Bo nie mogę. Bo dzieci srają. I zajęte. Moim zdaniem, powinni zrobić specjalne kibelki dla nieletnich, bo przecież to ju… Ooo! Zaczyna się!

Nie. Kolejna reklama. Poczekamy.

Etap 3. Czy będzie jakaś akcja i dlaczego ta panienka rozmawia z myszami?

Dobra, oglądamy Kopciuszka. Szczerze mówiąc nie pamiętam, o co dokładnie chodziło. Wiem, że była sobie dziewczyna, która, w jakiś sposób, stroniła od mężczyzn i dawała się robić na szaro macosze i jej nieudolnym córkom. Okej, tyle wystarczy, żeby i tak skumać więcej, niż połowa sali.

Wait! Pospieszyłem się - Ela rozmawia z myszami i gęsią, a dzieci wcale to nie dziwi. Jedzą śmiało, powoli zaczynają zbierać się do toalety, a ja patrzę i nie kumam. Okej, to bajeczka. Ale i tak jest dosyć dziwna, może dlatego, że jestem facetem? Nie wiem, paczę dalej.

Etap 4. Co się stało z mamą?

Nie wiem, czy można spoilerować Kopciuszka, ale na wypadek, gdybym miał komuś zepsuć zabawę, ogłaszam spoiler alert - mama Eli umiera. I w zasadzie to tyle, bo nie wiadomo, jak to przewidziała. Leży i mówi, że na nią czas. Hmmm… Biorąc pod uwagę to, że nie przebywała w żadnym z polskich szpitali, jest to dosyć dziwne.

Etap 5. Macocha wygląda lepiej, niż Kopciuch

No! Pojawia się ruda pani i jej paskudne córeczki. Chwilę potem na ekranie stają obok siebie cztery kobiety - trzy młode i jeden milf. Patrzę obiektywnym okiem i dochodzę do wniosku, że ani Ela, ani Anastazja, ani tym bardziej Gryzelda nie mogą równać się do pani mamy. Serio. A taka księżniczka z tego Kopciuszka… Tja, jasne.

Etap 6. Poszukajmy podtekstów…

Mija sporo czasu. Ludzie patrzą, część z nich ulotniła się do toalety oraz opuściła scenę jazdy Eli na koniu (polecam) i kilka innych scen, a ja postanawiam skupić się na dialogach. Wcześniej było gadanie z myszami, kilka głodnych kawałków o byciu dobrym i odważnym, a w międzyczasie pojawiło się kilka zdań, których nie sposób było nie zrozumieć dwojako. Polecam zwrócić na to uwagę, bo podteksty bardzo zręcznie wpleciono w dialogi bohaterów. Nie sposób nie uśmiechnąć się, kiedy książę obiecuje Kopciuszkowi, że zobaczy coś, czego nikt wcześniej nie widział, a imponowanie rozmiarem powoduje uśmiech od ucha do ucha. A gimby nie rozumiejo.

Etap 7. Kopciuszku, więcej odwagi i głębszy dekolt poproszę

Ależ mnie ona wkurza! Daje sobą pomiatać, siostry mają z niej bekę, wyganiają na strych, a jej się to podoba. Bo ma myszy i może oddawać im swój obiad. Brawo, Elu. Jesteś odważna zupełnie tak, jak kazała Ci twoja, umierająca w niewyjaśniony sposób, mama.

W tamtych czasach wszystko było trochę inne, ale jedno się nie zmieniło - impreza wymaga sukienek z głębokim dekoltem, podwózki karetą i służących. Zabrakło tylko złotej karty mBanku. Na szczęście na imprezę Kopciuszek nieźle się odstawiła, sam bym tańcował. Dziewczynkom na sali podobała się sukienka, mnie efekt wywołany przez założenie tej sukienki. Typowy facet.

Etap 8. Wszystko zniknęło, a buty zostały?

Północ. Grzeczne dziewczynki wracają do domu, a Kopciuszek w ogrodzie z Tyciem. Wszystko zaczyna znikać, magia przestaje działać, sukienka rozpływa się w powietrzu, powóz znika jak maluch na policyjnej lawecie za rogiem. Ale buty zostają. Oj, pani wróżko, jakieś dziwne te czary. I niekonsekwentne. Jak w Androidzie. Kopciuszek miał wrócić do ustawień fabrycznych, ale nie wszystko usunęło się na amen.

Etap 9. Faceci patrzą tylko na cycki

Tego nie zrozumiem prawdopodobnie nigdy. Skoro księciunio widział ją wcześniej, tańczyli, a potem zaciągnął do ogrodu - to JAKIM CUDEM nie zapamiętał jej twarzy i mierzył pantofelek na nodze KAŻDEJ kobiety w królestwie? Serio? Nie umiał zastosować filtru - blondynka, długie włosy, młoda, talia osy - i szukać tylko dziewczyn, pasujących do rysopisu? Frajer.

A. Nie. On wcale nie patrzył na jej twarz. Powód -> patrz: punkt 7.

Etap 10. Koniec. Świetnie się bawiłem!

Koniec filmu, napisy końcowe, ostatnie łzy i oklaski. Światło powoli rozlewa się po sali, ostatni wracają z toalety, bo akurat musieli z niej skorzystać minutę przed zakończeniem.

A ja? Wstaję i chciałbym jeszcze. Serio! Nie znoszę bajek, baśni, kreskówek i całego tego kramiku dla dzieciaków, ale dobrze się bawiłem. Film pozwala się zrelaksować i na dwie godzinki odetchnąć od tego całego syfu, który piętrzy się dookoła (jeśli mieszka się w Krakowie). Jeśli masz wolny wieczór i nie oczekujesz wysublimowanego i ultraambitnego filmu a’la „Ida”, to wybierz się na „Kopciuszka”.

Moja ocena: 7/10


  • Love
  • Save
    1 love
    Add a blog to Bloglovin’
    Enter the full blog address (e.g. https://www.fashionsquad.com)
    We're working on your request. This will take just a minute...